kpfr > Aktualności > Długi. Polacy mają coraz większy problem z obsługą swych kredytów

Raty to zawsze obciążenie dla domowego budżetu, ostatnio jednak  radzimy sobie z tym coraz gorzej. Statystyki są bezwzględne, podobnie jak bezwzględna jest zasada, że jeśli się pożycza, to trzeba oddać.

pixabay

Fot.: Pixabay

Na przygotowanych przez specjalistów z Biura Informacji Kredytowej wykresach, które pokazują, jak do całości zadłużenia mają się kwoty kredytów z opóźnieniem w harmonogramie spłat, krzywe idą dziarsko w górę. Trwający do dziś niepokojący trend rozpoczął się grudniu 2021 roku, gdy odsetek ten wynosił: 5,5 proc. – w wypadku kredytów z opóźnieniem w spłacie powyżej 30 dni i 4,9 proc. – dla kredytów z opóźnieniem powyżej 90 dni

  • maj 2022 to już odpowiednio: 5,8 i 5,1 proc.
  • sierpień 2022: 6,1/5,2 proc.
  • styczeń 2023: 6,5/5,6 proc.
  • marzec 2023: 6,6/5,7 proc.

Inną ilustracją tego samego problemu z kredytami są dane dotyczące liczby bankructw konsumenckich. W marcu tego roku ich liczba po raz pierwszy w historii przekroczyła próg 2 tysięcy  przypadków miesięcznie. Dla porównania: w marcu zeszłego roku bankructw tego typu było nieco ponad 1,3 tys.  

Cały zresztą początek roku był rekordowy. Według informacji portalu prawo.pl, opierających się na danych z Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w pierwszym kwartale bankructwo ogłosiły w całej Polsce 5352 osoby, a to aż jedna trzecia liczby bankructw ogłoszonych w całym zeszłym roku. Według szacunków COIG, rok 2023 zakończyć się może na rekordowym poziomie 20 tys.  W roku 2022 bankructwo ogłosiło niecałe 16 tys. osób.   

Na takim tle nie dziwi już informacja z Krajowego Rejestru Długów o tym, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku wzrosło zadłużenie polskich gospodarstw domowych i to o ponad 400 mln zł.     

Skąd ta zapaść właśnie teraz? Według opinii Adama Łąckiego, prezesa spółki Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej, którego o rosnącą liczbę bankructw pytał portal.pl, jest to efekt kumulacji długofalowych skutków kryzysów z kilku ostatnich lat: pandemii, inflacji, rosnących kosztów życia i zwyżkujących rat kredytów.

Jest się więc czym martwić. I jest co spłacać. Jak wylicza BIK, na koniec lutego tego roku zadłużenie polskich gospodarstw domowych wynosiło w sumie 713,5 miliarda złotych. Na tak wielką górę zobowiązań składa się głównie:

  • 7,6 mln kredytów gotówkowych na łącznie 155,2 mld zł
  • 6,5 mln kredytów ratalnych/24,8 mld zł
  • 5,6 mln kredytów w kartach kredytowych/13,6 mld zł
  • 5,2 mln limitów w kontach/9,6 mld zł
  • 2,5 mln kredytów mieszkaniowych/504,1 mld zł
  • 1,4 mln pożyczek w sektorze pozabankowym/6,3 mld zł