kpfr > Aktualności > Woda. Ile kosztuje w największych z polskich miast?
11,93 zł. Tyle wynosi dziś średnia cena łączna wody i ścieków w 20 największych polskich miastach. Zestawienie – na podstawie danych z przedsiębiorstw – przygotował portalsamorządowy.pl.
Według tych stawek, ranking największych polskich miast – od tych, gdzie opłaty są najwyższe po miasta pod tym względem najtańsze – prezentuje się następująco:
- Zabrze: 16,85 zł,
- Sosnowiec:16,73 zł,
- Katowice: 15,46 zł,
- Gliwice: 13,83 zł.
- Gdańsk: 12,58 zł,
- Szczecin: 12,57 zł,
- Wrocław: 12,57
- Poznań: 12,54.
- Kraków: 12,33 zł,
- Wrocław: 11,80.
- Częstochowa: 11,43
- Radom: 11,36 zł,
- Gdynia: 10,93 zł,
- Warszawa: 10,88 zł,
- Bydgoszcz: 10,42 zł,
- Rzeszów: 10,40 zł,
- Lublin: 9,77 zł,
- Toruń: 9,72 zł.
- Łódź: 8,83 zł
- Białystok: 8,20 zł
Tak to wygląda teraz, ale kolejność w tym zestawieniu może się jeszcze w tym roku zmienić i to wielokrotnie. Część miast czeka wciąż na rozpatrzenie przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nowych wniosków taryfowych, a wiadomo, że zakładają one z reguły podwyżkę stawek.
Przypomnijmy, że od pięciu lat to właśnie Wody Polskie zatwierdzają stawki ustalane i zatwierdzane wcześniej samodzielnie przez poszczególne samorządy. I nie jest to żadna prosta, czy automatyczna procedura. Jesienią zeszłego roku Polska Agencja Prasowa informowała, że na 397 wniosków o skrócenie i zmianę dotychczasowych taryf za wodę i ścieki tylko 23 zostały zatwierdzone przez Wody Polskie. Za najczęstszy powód kwestionowania taryf przedstawiciele WP uznają „błędne przedstawienie czynników wzrostowych”.
Taryfy zatwierdzanie przez WP obowiązywać mają przez trzy lata. To zasada, która według ustawodawcy miała dawać klientom wodociągowych firm poczucie stabilności. Dziś jednak, w czasie bardzo dużej inflacji i skokowych wzrostów cen energii – a te także wpływają na cenę wody – staje się ona bardzo problematyczna. Samorządowcy wskazują, że w obecnej sytuacji bardzo trudno oszacować realne warunki ekonomiczne działania miejskich i gminnych spółek wodociągowych – zwłaszcza na kolejne trzy lata. A to powoduje napięcia.
– Nikt nie jest kamikadze, żeby robić niepotrzebną podwyżkę cen wody, żeby sobie wypłacać dywidendy. Mam propozycję, jeśli strona rządowa zamrozi ceny prądu i ceny ciepła, to my zamrozimy ceny wody – mówił prezydent Sopotu Jacek Karnowski na wrześniowym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Jak oblicza portalsamorzadowy.pl, od roku 2018 średnia cena łączna wody i ścieków wzrosła o 12,88 proc. Największa podwyżka była w Sosnowcu, tam opłaty wzrosły o 45,23 proc.